obrazy 9
W Śunjacie Kuszej-pustelnik nie byłby w stanie rozpoznać, gdyby stanęła przed nim, nawet własnej matki. Śunjata - bez płci, bez charakterów, bez uczuć, bez poglądów, bez narodowości, bez imion.
Twarze w Śunjacie. Portret Ewy Gąseckiej.
Portret Ewy Gąseckiej.
Studium ręki, alegoria trzymania się człowieczeństwa. Trzymania się poglądów, utrzymywania przekonań o prawdzie, przywiązania do emocji, przywiązania do uczuć i osądzania, zatrzymywania przeszłości, chwytania się myśli, trzymania się ego. Aby móc doświadczyć Śunjaty, odrzuca się człowieczeństwo.
Serce wyjęte z klatki piersiowej, zatopił w butelce Johnnie Walker Black Label 0.7, a potem w nalewce z bursztynu.W ciągu ostatnich miesięcy umierał wielokrotnie. Ostatnią śmiercią doświadczył czasobójstwa. Cohsai-pustelnik przeniósł świadome wewnętrzne Ja do mózgu psa sąsiadów. A potem do odkurzacza marki Hyundai. I wtedy zobaczył Śunjatę.
W Śunjacie Cohsai-pustelnik otrzymał odpowiedź na pytanie - kim jestem? Odpowiedź jest niewerbalna. Od tej pory nie odczuwa już potrzeby stawiania pytań - kim jestem? Bez bólu może wracać do rzeczywistości, wypełnionej zajętymi sobą nawzajem organizmami.
Krzesło nie do siedzenia
Pogrążony w shunyacie Cohsai-pustelnik spogląda na krzesło. Percepcja krzesła uległa radykalnej zmianie. Cohsai-pustelnik nie wie jakie jest przeznaczenie krzesła. Nie wie z jakich materiałów jest wykonane. Nie wie w jakim jest kolorze, nie wie do kogo należy i nie wie w jakim krzesło stoi miejscu. Cohsai-pustelnik widzi krzesło, ale nie wie co widzi przed sobą. To co widzi Cohsai-pustelnik jest bez formy. Jest najprawdziwszą pustką.
Cohsai-pustelnik doświadcza shunyaty patrząc raz przez jedno, raz przez drugie oko. Jego jedno oko widzi świat w ciepłych kolorach, drugie oko w kolorach zimnych. Cohsai-pustelnik codziennie żarliwie zastanawia się czy jest absolutem shunyata doświadczana w różnych kolorach?
Mięsień sercowy zachowuje się jak idiotka, łaknie gwałtownie. Nienawiść utknęła toksycznie w lewej komorze. Lęk przed nienazwanym w prawej. Tak na Piotrkowskiej przy Tuwima dojrzewają cztery świadomości. Tam gdzie było ego, jest już tylko mięso.
Tłum na ulicy. Krok i jeszcze jeden krok. Pożądliwość zwalnia, gdzieś przy czwartej bramie od Piłsudskiego. Nienawiść motywująca słabnie, kona. Płuca wypełnione wściekłym płynem z okolic. Rozrzedzona krew ścieka między udami. Mięso z kością oddzielone od reszty. Mózg utopiony w świecie zewnętrznym.
W shunyacie umysł Cohsai-pustelnika nie doświadcza własnych wytworów, doświadcza własnej struktury. Powstało bez jego zgody. Ciało, które wytworzyło zdolność myślenia. Uformowaną przez innych. Jest wszystkimi i nikim. Tego obrazu nikt nie namalował. Shunyata wskazana palcem.